Pora na morę! Zmora kamerzystów i poligrafów – nadzieją w nanotechnologii

Rys: Monowarstwa diselenku molibdenu obrócona względem monowarstwy diselenku wolframu o 5 stopni. W tym ułożeniu dostrzegalna jest mora: większa sześciokątna sieć. Rys. Maciej Molas

Charakterystyczne prążki widoczne na ekranie, kiedy filmowany jest monitor lub ktoś w ubraniu w paski – to znany przykład tzw. mory (czy też efektu moiré). Mora może i utrudniała pracę filmowcom i poligrafom, ale teraz przyda się nanotechnologom – okazuje się, że nadaje nowe właściwości materiałom warstwowym, takim jak grafen.